Nieliczni Łodzianie tam byli, jednakże każdy wie, gdzie to jest. Cmentarz Żydowski w Łodzi jest miejscem tajemniczym i pamiętającym wiele tragedii. W 1968 roku gdy Żydzi musieli znowu pod przymusem opuszczać Polskę, nie były to raczej czasy, gdy mile widziane było odwiedzanie ich cmentarzy. Często dzieciom rodzice zakazywali chodzenia tam, był ogólnie mało odwiedzanym miejscem. Teraz wydaje się, że trochę zmienia się podejście ludzi, gdyż coraz więcej osób, z zainteresowaniem i przejęciem spaceruje po jego uliczkach. Miejscami zaniedbany, zapomniany, miejscami odnawiany i zadbany. Niewątpliwie pełen uroku. Zdjęcia mówią więcej niż słowa, zapraszam więc do obejrzenia :) i zachęcam do odwiedzenia.
Pierwszy cmentarz żydowski w Łodzi został założony w 1811 roku przy ul. Wesołej. W latach 50. dwudziestego wieku na jego terenie zbudowano osiedle mieszkaniowe i poprowadzono ulicę. Dzisiaj o jego istnieniu przypomina kamienny obelisk wzniesiony w 2004 roku. Cmentarz przy ul. Brackiej w Łodzi został założony w 1892 roku. Szacuje się że jest pochowane na nim ok. 160 000 osób. Obecnie zajmuje obszar 39,6 hektara. W ciągu ponad stuletniej historii cmentarza spoczęło na nim wiele osób zasłużonych dla rozwoju naszego miasta i jego dziejów jak: rabini, fabrykanci, lekarze, politycy, działacze społeczni itd. Ich grobowce często stanowią wysokiej klasy dzieła sztuki kamieniarskiej i kowalskiej.
Tu również pochowane są ofiary jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w dziejach ludzkości – Holocaustu. Na części cmentarza zwanego „Polem Gettowym” pochowanych zostało ok. 43 000 ofiar getta łódzkiego zmarłych z głodu i wycieńczenia. Na ich grobach rzadko stoją macewy. Przywracając pamięć o zmarłych Fundacja doprowadziła do całkowitego uporządkowania tego terenu. Mimo prowadzenia innych prac na cmentarzu, teren Pola Gettowego był najważniejszy i najistotniejszy do uporządkowania aby żyjący jeszcze nieliczni potomkowie osób tam pochowanych mogli postawić macewy na grobach swoich bliskich a samo Pole Gettowe nabrało charakteru cmentarza wojennego bo takim on w istocie jest.
Zwyczaje pogrzebowe:
Żyd umiera. Rodzina powinna ułożyć zmarłego na podłodze, nogami w kierunku wyjścia z mieszkania („z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”), zapalić dwie świece u wezgłowia, przykryć zmarłego białym płótnem i wyjść z domu. Chewra Kadisza (bractwo pogrzebowe) karawanem przewozi ciało z domu do Beit tahara (Dom Oczyszczenia, usytuowany przy cmentarzu), cały czas nogami do przodu. Po wyniesieniu zmarłego z domu przewraca się krzesła, by śmierć nie mogła znów na nich zasiąść, wylewa wodę z naczyń , bo anioł śmierci może zostawić w niej ślad, zasłania lustra , bo anioł śmierci może się w nich odbić (są to zwyczaje ludyczne i regionalne). Nie wolno robić żadnych przygotowań do pogrzebu przed śmiercią. Dopiero po niej przystępuje się do kopania grobu (zawsze ziemny) i szycia tahrichim – specjalnego, bardzo prostego, bez ozdób, stroju pogrzebowego z najtańszego białego płótna. Członkowie Chewra Kadisza przystępują do rytualnych ablucji mających na celu doprowadzenie nieczystego rytualnie zmarłego do czystości rytualnej wymaganej w chwili pogrzebu. Przed pogrzebem prowadzi się zwyczajowe modlitwy i trumna (prosta bez żadnych ozdób) ze zmarłym opuszczana jest do grobu, który zasypują uczestnicy uroczystości. Prawo – halacha zabrania balsamowania i kremacji zmarłych.
Żałoba składa się z trzech etapów. Pierwszy z nich zwany sziwa rozpoczyna się w dniu śmierci i trwa siedem dni. Pozostający w żałobie odmawiają modlitwy, nie mogą opuszczać domu (za wyjątkiem szabatu) ani przygotowywać pokarmów (pożywienie przynoszą im sąsiedzi lub znajomi), nie jedzą mięsa, nie piją wina. Nie mogą też dotykać łóżka zmarłego, myć się, ścinać włosów, golić się, nosić skórzanego obuwia, siadać, a jeżeli już to na czymś bardzo niewygodnym. Nie mogą słuchać muzyki, mężczyźni nie studiują Tory. Drugi etap żałoby trwa 30 dni, nadal nie wolno obcinać włosów, nosić nowej odzieży, zajmować swojego miejsca w synagodze i brać udziału w radosnych uroczystościach. Żałoba po rodzicach trwa 12 miesięcy, podczas której przez 11 codziennie dzieci (szczególnie synowie) obowiązani są do uczestnictwa w nabożeństwach i odmawiania kadiszu za rodziców, poszczenia, dawania jałmużny. Podczas trwania żałoby nosi się ubrania w stonowanych kolorach. Zmarłych wspomina się przy każdej modlitwie Izkor i w każdą rocznicę śmierci – jurcajt.
Część informacji zaczerpnięta ze strony Cmentarza Żydowskiego w Łodzi http://www.jewishlodzcemetery.org/Default.aspx
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Marinik, oczywiście że nie będzie to żadne dublowanie. Przecież mysląc w ten sposób, mogłoby być tylko po jednej podróży z jednego miejsca :)) Będę czekać na Twoją podróż po łodzkim cmentarzu, każdy widzi rzeczy inaczej, każdy uchwyca inaczej aparatem i każdy inaczej odbiera :))
-
lanka - od dawna takze mialem zamiar pokazac na fotografiach ten cmentarz. Sadze, ze wart, ze nie tylko Lodzianie i przyjezdni Zydzi powinni go odwiedzac.
skalimonko- mam nadzieje, ze pojawienie sie podobnej "podrozy" nie uznasz za dublowanie - w moim odczuciu podrozy niepowtarzalnych po tym cmentarzu mozna zrobic wieeeele. -
:)
-
4 zł nie majatek, a chodzę z klientami (on płacą ja nie :))
-
Dzięki lanka. Będę obserwować i czekać aż dodasz coś łódzkiego :) Nie pamiętam dokładnie, chyba w każdą pierwszą niedzielę miesiąca jest wejście bezpłatne, ale nie chcę gadać bez pewności kiedy dokładnie. :) dzięki za plusiki :)
-
Dzięki skalimonka, że wrzuciłaś ten kawałek Łodzi, tez sie zbieram, może coś dołożę.
Zapraszam tych co nie byli. Zdjecia jak najbardziej, mozna robić. W małej portierni/kasie biletowej sprzedawane sa mapy i przewodniki polski i angielski na pewno. Bilety chyba 4 zł -
Dziękuję Imichorowski za plusy i komentarze :))
-
Ciekawa podróż i opis, przybliżający pogrzebowe zwyczaje żydowskie, zakorzenione zarówno w tradycji hebrajskiej jak i aszkenazyjskiej. Wizytę na łódzkim kirkucie planuję od dawna i na pewno odwiedzę go przy najbliższej (kiedy to będzie?) okazji pobytu w Łodzi. Pozdrawiam.
-
Witam Avill :) Wydaje mi sié, ze podobnie jak z cmentarzem na ulicy Ogrodowej - pieniédzy zawsze bedzie malo, by odremontowac wszystkie pomniki :(
-
Ze wstydem stwierdzam, że zaliczam się do tej licznej grupy Łodzian, którzy nigdy tam nie byli, chociaż ciągle to sobie obiecuję. Z Twoich zdjęć nie wynika, aby były duże nakłady renowacyjne, a szkoda. Pozdrawiam :)
-
Nikt nie mial nic przeciwko, sporo osób robilo i nikt nie zwrócil uwagi, zeby tego nie robic.
-
mj 1945, ziutek7 Wam również :)
-
Karotka777 Tobie również dziękuję za odwiedziny i plusiki :)
-
Cieszę się Iwonko, dziękuję za plusiki :) Pozdrawiam :)
-
Bardzo ładny cmentarz, byłam tam na początku maja.
Fajnie, że z opisem... Czyta się z zaciekawieniem.
Masz rację, Skalimonka, że każdy człowiek, każde wejście w to miejsce, każdy plener fotograficzny, to oddzielna podróż niepodobna do innych.
Pierwszy raz tam bywałem, jak Twoja babcia miała tyle lat, co Ty teraz, mieszkała na pierwszym spółdzielczym osiedlu mieszkaniowym w Łodzi - tuż koło cmentarza, a ja - młodszy braciszek w krótkich spodenkach, bywając u niej wybierałem się na plener fotograficzny na zaniedbany Kirchol (oczywiście przez płot, bo innej dostępnej drogi nie było) i całymi kwadransami szwendałem się pomiędzy ogromnymi, poprzewracanymi lub pochylonymi stelami, trzymajacymi się czasem tylko dzięki oplatającym je chaszczom, zaroślom, i pstrykałem, oszczędnie i z rozwagą, bo każde naciśnięcie spustu aparatu wiązało się ze zużyciem 1/36 dysponowanej kliszy...
Na pewno fotografowałem także grobowiec Poznańskich, jeden z nielicznych zadbanych wówczas grobowców-pomników na całym rozległym cmentarzu żydowskim oraz ścianę cmentarza, pod którą leżały jedyne wtedy na cmentarzu świeże kwiaty... ech, ale to było pół wieku temu - jak bedę kiedyś w Łodzi, to może starczy czasu, żeby zajrzeć tam(?)...
Smyk z teamu "Bajka i Smyk"